3/2013
GOGOL / ROZANOW
projekt okładki:
Dmitrij Szewionkow-Kismiełow
Literatura rosyjska stanowi wyzwanie dla europejskiej racjonalności. „Założycielski akt powieści rosyjskiej – czytamy u Deleuze’a – polega na wyrwaniu jej z sideł rozumu, na stworzeniu postaci, które istnieją w nicości i mogą przetrwać jedynie w pustce, chroniąc do końca tajemnicę, odrzucając logikę i psychologię”. Chodzi tu o zupełny brak kokieterii w podejmowaniu pytań fundamentalnych, który bierze się stąd, że Rosjanie odczuwają cieleśnie to wszystko, o czym zdołają pomyśleć. Uczucie jest formą rosyjskiej wrażliwości religijnej, w której „treść założona jest jako całkowicie przypadkowa, ponieważ treść może być założona przez moje upodobanie, arbitralność, jak i przez przyrodę” (Hegel). Rosjanin nie myśli, nie modli się – on myślą i modlitwą uwzniośla świat, wychodząc poza ramy zdrowego rozsądku, wciągając w wir, jaki sobą wznieca, to, co znajduje się w pobliżu, co stoi obok.
Ludzie, którzy przeżyli Wschód w sobie, na ogół świadomi są niebezpieczeństw, jakie on niesie. Kimś takim był z pewnością Marian Zdziechowski, jeden z tych Polaków, którzy Rosjan rozumieli akurat bardzo dobrze. Bez wątpienia łączył go z nimi ten sam słuch religijny, o czym on sam pisze wyraźnie w listach do Rudolfa Euckena.
Co to za sprawy, do których powołano Rosjan, i na czym polega powaga tych spraw? Najogólniej rzecz ujmując, to sprawy ostateczne. O nich też – o sprawach poważnych, ostatecznych – traktuje przedkładany Czytelnikowi numer naszego pisma.