English

    WHITEHEAD

    Kronos40
    1/2017
    WHITEHEAD
    projekt okładki:
    Dariusz Grabuś

    Czytelnik filozofii dawnej jest w rozdwojeniu. Dzieła, z którymi obcuje, zostały napisane setki, a nawet tysiące lat temu. Te dzieła wiążą się jednak z doświadczeniami, które do dzisiaj są aktualne. Na tym polega ich znaczenie. Dlatego je czytamy. Filozof nauki czyta Arystotelesa. Chrześcijanin – św. Tomasza z Akwinu. Ktoś zainteresowany moralnością będzie studiował Nietzschego.


    Doświadczenia i odkrycia złożone u podstaw tych tekstów nie są jednak statyczne. Myśli są żywe – mówimy, mając na uwadze ruchomość doświadczeń i poszerzające się pola naszej wiedzy. Stąd właśnie wynika wspomniane rozdwojenie. Rzeczywistość złożona u podstaw tekstów filozoficznych wybiega poza nie, przekraczając granice i horyzonty dawnych języków. Czytelnik staje dlatego zawsze przed problemem interpretacji. Co powiedziałby Arystoteles, widząc fizykę nowożytną? Jaka byłaby odpowiedź św. Tomasza na reformację? Jak zareagowałby Nietzsche na Auschwitz?


    Takie albo podobne pytania są kołem zamachowym myślenia filozoficznego. Ustanawiają ruchomą stałość (albo stałą ruchomość) tradycji, która, choć niezmienna, ciągle się odnawia i odmładza. A niekiedy – jak w przypadku bohatera tego tomu, Alfreda Northa Whiteheada – wydaje się dźwigać do nowej formy i nowej artykulacji.


    Metafizyka Whiteheada jest pomyślaną z wielkim rozmachem próbą ponownego przemyślenia Platońskiego Timajosa i zakorzenionej w nim Fizyki Arystotelesa. Ontologia przedmiotów wiecznych wkraczających w byty aktualne, procesów i ideałów, podmiotów i nadmiotów jest nową wersją dawnej doktryny: platońskiego dualizmu, dla której sformułowania zostały użyte nie tylko najnowsze – jak na tamten czas – środki pojęciowe nauk przyrodniczych (Whitehead był wielkim matematykiem), ale także filozofii radykalnej początku XX wieku (chodzi tu zwłaszcza o Bergsona i Jamesa).


    Ocena tego przedsięwzięcia zależy – w moim przekonaniu – od oceny całego XX stulecia. Jego zasadniczym gestem było zerwanie tradycji. Dokonało się ono nie tylko w dziedzinie sztuki (za sprawą awangardy artystycznej) i polityki (przez rewolucje), lecz także w filozofii. Metafizyka Whiteheada – w porządku chronologicznym – staje obok antyfilozofii Wittgensteina i postfilozofii Heideggera, a on sam jawi się przy nich jak przybysz z jakiejś innej epoki.


    Oni zgodnym głosem mówili o końcu metafizyki. On chciał uzupełnić metafizykę o pojęcia zasadnicze dla naszego nowoczesnego rozumienia przyrody i nas samych. Dwa z nich wydają się najważniejsze. Pierwsze to pojęcie „rozwoju” i „twórczości”. Uważamy za Darwinem, że przyroda jest twórcza, że – opisane przez Arystotelesa – koło ponownych wcieleń form gatunkowych jest wpisane w linearny czas ewolucji. Drugim pojęciem jest kategoria „indywidualności”. Uważamy – znowu poniekąd wbrew Arystotelesowi – że nasza tu obecność jest niepowtarzalnym zaistnieniem i podobne zaistnienia widzimy w otaczającej nas przyrodzie (w tym ostatnim przekonaniu można dostrzec rezultat nominalistycznej krytyki metafizyki).


    Do tej próby trudno nie czuć sympatii. Pytanie jednak, czy inne języki – inne sposoby artykulacji – te uznające za punkt wyjścia swoją własną ułomność – nie mają nam czegoś ważniejszego do powiedzenia. Optymizm Whiteheada brzmi czasami naiwnie. A jego wiara w postęp wydaje się reliktem belle époque.


    Najważniejsza książka Whiteheada, Process and Reality, nie została jak dotąd przełożona na polski. Zasadniczy krok w jej przyswojeniu wykonał niedawno Łukasz Lamża, proponując – w swoim tłumaczeniu Słownika pojęć Whiteheada Johna B. Cobba – polskie wersje najważniejszych jego terminów. Poniższym tomem chcieliśmy włączyć się w tę pracę. Czytelnik znajdzie w nim przekład fragmentu dzieła Whiteheada oraz obszerny blok komentarzy rozjaśniających jego trudności i wprowadzających do aktualnej nad nim debaty.


    Tom zamyka fragment książki Filozofia przyrody i teoria poznania A.N. Whiteheada Joachima Metallmanna z roku 1924. Polska recepcja dzieła Whiteheada rozpoczęła się błyskawicznie. Została jednak brutalnie przerwana. Metallmann – profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego i autor samodzielnych prac na temat filozofii przyrody – został aresztowany przez Niemców w trakcie Sonderaktion Krakau i zamordowany w Buchenwaldzie w roku 1942. Ledwo przekroczył pięćdziesiątkę.


    Wawrzyniec Rymkiewicz
    Redaktor Naczelny