Obraz-symbol, bez względu na to, czy jest to wizerunek „boga siedzącego na lotosie”, napisana na ścianie sekwencja samogłosek czy pojedyncza litera, nie stanowi obrazu „samego dla siebie”, ale ujmowany być musi zawsze w kontekście „swojego świata”. Stanowią go zaś z jednej strony odniesienia do obrazowanego i symbolizowanego, czyli jego obecność w wizerunku, z drugiej właściwa relacja do odczytującego, możliwa o tyle tylko, o ile ten ostatni uznaje siebie za element owej relacji, a własne uwarunkowania ontyczne, poznawcze, własne „tu i teraz”, za współtworzące ją. Symbol-obraz stwarza kosmos nie przez swe istnienie, ale przez objawianie się w świecie zmysłowym i zapośredniczanie się w nim, podobnie jak obraz, który – według Gadamera – nie istnieje „sam w sobie” (nie istnieje wówczas „właściwie”), lecz „stwarza”, stanowi byt w swej istocie dopiero ujęty „wraz ze swoim światem”.